Autor |
Wiadomość |
Joseph7387 |
|
|
Ava1550 |
|
|
Steven1338 |
|
|
ozim |
Wysłany: Wto 13:47, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
to pisałem ja, jarząbek |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 13:21, 21 Mar 2006 Temat postu: wordy itp itp |
|
Marku, chciałem się włączyć do tej dyskusji. Chodzi o to, że cena za egzamin, którą podałeś za "rynkową" (30zł) w życiu nie zwróci kosztów poniesionych przez WORD. Co innego WORD, co innego szkoła kierowców. Nie zapominaj, że w Wordzie pracują uprawnieni do tego egzaminatorzy, którzy musieli zdać naprawdę karkołomny egzamin (zdawalność jakieś 2 kandydatów na 40 zdających). Benzyna to żaden koszt, dochodzi jeszcze cały urząd WORDu, czego nie masz w normalnej szkole jazdy. Dodam, że kurs+egzamin na egzaminatora kosztuje ok 5000zł.
2. Dla porównania i orientacji podam ceny austriackie: egzamin 32,70e (praktyczny) + 7,2e (teoria), lekarz 29e, prawo jazdy - dokument 55e a kurs okolo 650euro. musisz jeszcze dodatkowo zaliczyć kurs pierwszej pomocy, co daje około zusammen do kupy alles 800e. ceny mniej wiecej porownywalne do zarobkow pl/at.
3. Uważam, że opłaty WORDa są zbyt wysokie - ale wg mnie powinny mniej więcej wynosić ok 80-90zł za cały egzamin i w przypadku powtórki powinno to być jakieś 50zł.
4. Moje zdanie jest takie, że gdy egzaminator kogoś oblewa, jest to w 99% przypadków spowodowane błędem kierowcy (a nie jakies spiskowe teorie dziejów, że zdaję 12 razy, a każdy egzaminator się na mnie uwziął). I tak, gdyby egzaminatorzy mieli być do bólu skrupulatni oblaliby wszystkich (szczególnie wg nowych przepisów z 40 minutami jazdy po mieście). Problem polega na tym, że sztuką jest ocenić i wypuścić na ulicę kierowców, którzy nie będą powodowali zagrożenia na drodze. A niestety jest sporo kierowców, którzy takowe powodują - polecam program Britain's worst driver. I wg mnie trzeba podejść do tematu tak - popełniłem błąd - moja wina - zdaję jeszcze raz.
5. Oczywiście korupcję potępiam, a kamery w samochodach uważam tylko za półśrodek. Bardziej się przydadzą jako dowód w razie jakichkolwiek wątpliwości zdającego. Natomiast jest wiele sposobów, aby obejść kamery w samochodach. Wystarczy, że szef szkoły jazdy umówi się z egzaminatorem (da mu listę nazwisk), aby łagodniej potraktował jego kursantów. Srodowisko egzaminatorów i instruktorów zna się dosyć dobrze. Potem się rozliczą. Smutne, ale pewnie tak będzie. I jak w przypadku wrocławskiego WORDu są to raczej grupki kilku egzaminatorów - tak pewnie im łatwiej.
6. Tak jak na każdym innym urzędniczym stanowisku powinno się podwyższyć płace, aby tym mniej uczciwym nie przychodziło do głody branie łapówek. Może to się zmieni, mam taką nadzieję. Pewnie w gdy będziemy już emerytami...
i tym smutnym akcentem koncze i pozdrawiam was wiosennie z linzu. Chinczyk tez was pozdrawia
bywajcie
maciek ozim |
|
|
marek s. |
Wysłany: Pią 17:48, 17 Mar 2006 Temat postu: |
|
Jak mi idzie? Na razie nie mam czasu. Muszę pójść się zapisać, najgorsze te opłaty nie wiadomo za co. (w komercyjnych ośrodakach nauki jazdy godzina jazdy kosztuje 30 zł, egzamin kosztuje 3 razy więcej). Na Grunwald to bym nie dojechal, za daleko od Ziębickiej;) Aby monitorować sprawę(do czego się zobowiązałem), zacytuję artykuł z GW:http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3213871.html
Cytat: | "Dylematy Policyjne" chwalą WORD, a nie policjantów
Marcin Rybak 15-03-2006 , ostatnia aktualizacja 15-03-2006 20:27
Gdy wrocławscy policjanci szykowali się do zatrzymania za przyjmowanie łapówek ośmiu egzaminatorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, związany z policją miesięcznik opublikował wywiad z szefem Ośrodka, w którym wychwala on swój system antykorupcyjny
"Dylematy Policyjne" są miesięcznikiem poświęconym - jak czytamy na stronie internetowej pisma - szeroko pojętej problematyce bezpieczeństwa oraz prezentującym rolę policji i innych służb w systemie bezpieczeństwa publicznego. Wydawane są przez firmę prywatną, ale "bezpośrednią opiekę merytoryczną nad pismem sprawuje Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu". Szefem Kolegium Redakcyjnego jest wicekomendant wojewódzki Zbigniew Maciejewski a zastępcą redaktora naczelnego - Ryszard Zaremba, rzecznik KWP.
Od kilkunastu miesięcy wrocławska policja prowadzi śledztwo w sprawie wielkiej afery korupcyjnej. Do lutego, kiedy przeprowadzano wywiad z dyrektorem Płanetą, prokuratura postawiła zarzuty popełnienia przestępstwa już stu osobom: właścicielom szkół nauki jazdy, kandydatom na kierowców i dwóm egzaminatorom, czyli pracownikom WORD. Kilka dni po ukazaniu się marcowego numeru pisma zostało aresztowanych kolejnych ośmiu byłych i obecnych egzaminatorów.
Tymczasem w dwustronicowej rozmowie z dyrektorem Płanetą nie ma ani jednego słowa o sukcesie policjantów i ani jednego pytania o to śledztwo. "Jednym z priorytetów - podobnie jak w latach wcześniejszych - jest zapobieganie korupcji" - stwierdza dziennikarz "Dylematów", na co Janusz Płaneta, członek Rady Programowej miesięcznika, opowiada o antykorupcyjnym systemie i ujawnionych dzięki niemu w WORD 22 próbach wręczenia łapówki za egzamin na prawo jazdy.
Płaneta wspomina co prawda o dwóch już zatrzymanych egzaminatorach, ale zaznacza: "Nawet w najlepszych systemach przeciwdziałania patologii mogą zawieść niektórzy ludzie. (...) Skala problemu nie upoważnia do totalnego krytykowania wrocławskiego środowiska".
- A może ten wywiad to próba obrony WORD? - zastanawia się policjant znający szczegóły antykorupcyjnego śledztwa. - Kilka tygodni przed zatrzymaniami egzaminatorów dyrektor mógł się spodziewać, że coś się wydarzy. Policjanci go często odwiedzali i prosili o różne dokumenty.
Janusz Płaneta przekonuje, że to nie on był inicjatorem przeprowadzenia wywiadu: - Na początku lutego zgodziłem się z propozycją "Dylematów Policyjnych", żeby w tym piśmie ukazał się tekst podsumowujący ubiegłoroczne funkcjonowanie WORD-u.
Wiktor Zielony, redaktor naczelny "Dylematów Policyjnych", przekonuje, że nie wiedział o akcji zatrzymywania egzaminatorów: - Przeprowadziliśmy wywiad z dyrektorem Płanetą, ponieważ nasi czytelnicy są zainteresowani tym, co się dzieje w WORD.
Wicenaczelny (i rzecznik dolnośląskiej policji) Ryszard Zaremba nie chciał komentować tej publikacji. |
|
|
|
Grzesiek |
Wysłany: Śro 23:55, 15 Mar 2006 Temat postu: |
|
No i jak tam Ci marku idzie????? zamknęli grunwald to masz wieksze szanse bo nie bediesz mógł sie rozpędzić |
|
|
marek s. |
Wysłany: Nie 14:30, 05 Mar 2006 Temat postu: |
|
Nie chodzi o to, czy się da uczciwie zdać czy nie. Oczywiście, że się da. I niektórzy całkowicie uczciwie zdają za pierwszym razem. Dobrze też, że jeśli coś źle zrobi to oblewają- za dużo na naszych drogach wypadków. Dobrze tez, że mnie oblali za oczywiste błędy.
Moje zarzuty dotyczyły innych spraw:
1. Nie mam nic przeciwko temu, żebym zdawał nawett dwanaście razy. Ale czemu trzeba za to muszę aż tyle płacic, nie mając żadnego pojęcia, co z tymi pieniędzmi się dzieje. Nadmienię tylko, że komercyjna stawka za godzinę jazdy w dowolnym ośrodku wynosi 30 zł, podczas gdy WORD wycenia egzamin, w którym nie zużywa się przecież wcale więcej benzyny na kwotę ponad trzykrotnie większą!Za to, co rynek wycenił na 30 zł, Word każe płaćic sobie 112 zł (cena za praktyczny).
2. Wielce niepokojące jest to, że na korupcji złapano, AŻ 7 egzaminatorów. Nad tym nie mozna przejść do porządku dziennego. A najgorsze jest to, że tacy, którzy kupią sobie prawo jazdy potem wyjeżdżają na nasze drogi.
Podsumowujac , powinni mnie i innych oblewać tyle razy, ile razy popełnię jakiś błąd, ale tak samo powinni postępować w stosunku do wszystkich innych zdających. I nie powinni pobierać za to skandalicznie wysokiej opłaty egazminacyjnej. I ostatnia myśl: Nie wolno siedzieć cicho! |
|
|
Grzesiek |
Wysłany: Nie 1:57, 05 Mar 2006 Temat postu: |
|
Nie zapomnij tylko zapinać pasów! |
|
|
Grzesiek |
Wysłany: Pią 1:21, 03 Mar 2006 Temat postu: |
|
Spoko maroko:) mój kolega chabier zdawał z 7 razy az w koncu uczciwie zdał marek, po co do prokuratury, toż to jeden wielki uklad. ja bym od razu do ministra ziobry ! grunt to opanowanie. dasz rade na pewno, powodzenia:) |
|
|
marek s. |
Wysłany: Czw 23:28, 02 Mar 2006 Temat postu: Korupcja we wrocławskim WORD |
|
Prawa jazdy za łapówki
ze strony:http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3192489.html
Cytat: | Marcin Rybak, Anna Skowron 02-03-2006 , ostatnia aktualizacja 02-03-2006 20:34
Od sześciu lat we wrocławskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego działał gang, który za łapówki załatwiał zdanie egzaminu na prawo jazdy - uważa wrocławska prokuratura. Od wtorku policja zatrzymała jednego pośrednika, siedmiu egzaminatorów i nadzorującego ich urzędnika z dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego
Prokuratura ustaliła, że korupcyjny system obejmuje egzaminatorów, ich nadzorcę i pośredników, m.in. instruktorów nauki jazdy, którzy przekazywali łapówki od swoich kursantów. Załatwienie egzaminu kosztowało od 500 do 3000 złotych, ale prokurator nie chce powiedzieć, ile z tego dostawali egzaminatorzy. Według nieoficjalnych informacji jeden z nich zarobił na ustawianiu egzaminów kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Inspektor Tomasz S. z urzędu marszałkowskiego podejrzany jest o przyjęcie 1,5 tys. zł łapówek za załatwianie egzaminów. Wczoraj wraz z dwoma egzaminatorami został aresztowany przez sąd. Trzech innych po przesłuchaniu i wysłuchaniu zarzutów wróciło do domów, gdy tylko wpłacili kaucję. O losie dwóch kolejnych zdecyduje dziś prokuratura.
Wszyscy zatrzymani przez policję egzaminatorzy od dawna pracują w WORD-zie. Opowiada instruktor jednej z wrocławskich szkół jazdy: - Wiedzieliśmy, że można z nimi załatwić egzamin. I większość dawała w łapę. We Wrocławiu jest sto szkół. Żeby utrzymać się na rynku z dobrą opinią, trzeba mieć dojścia.
Skandal udało się ujawnić m.in. dzięki podsłuchiwaniu przez policję rozmów telefonicznych. Śledztwo w sprawie afery korupcyjnej z egzaminami na prawa jazdy trwa już rok. Zarzuty postawiono dotąd przeszło stu osobom, ale byli to głównie kandydaci na kierowców i instruktorzy nauki jazdy.
Prowadzący śledztwo znają nazwiska kolejnych stu osób, które zapłaciły za zdanie egzaminu. Przestrzegają: - Tylko jeżeli same zgłoszą się na policję i wszystko ujawnią, nie zostaną ukarane. Gdy już policjanci do nich dotrą, staną przed sądem za dawanie łapówek. Grozi za to osiem lat więzienia.
Mimo kolejnych aresztowań Janusz Płaneta, dyrektor WORD, nadal zachwala własny, działający od 2000 roku, system do walki z korupcją - egzaminatorzy losują i w ostatniej chwili dowiadują się, kogo będą egzaminować. Przekonuje, że dzięki niemu w ciągu kilku lat policja dostała zgłoszenia o 24 nieudanych próbach przekupienia egzaminatorów.
Wczoraj marszałek województwa dolnośląskiego Paweł Wróblewski wysłał do WORD-u swoich kontrolerów. Na dziś rano wezwał do siebie dyrektora Płanetę. Czy szef WORD-u zostanie odwołany?
- Nie ma takiej decyzji - mówi Izabella Zalewska, rzeczniczka urzędu marszałkowskiego. - To chyba oczywiste, że marszałek chce porozmawiać z dyrektorem o tej sytuacji.
Zalewska tłumaczy, że jej urząd od zaledwie dwóch miesięcy nadzoruje Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego: - Wcześniej WORD podlegał urzędowi wojewódzkiemu. Stamtąd też przeszedł do nas aresztowany inspektor Tomasz S. Jak tylko dostaniemy oficjalne informacje o przedstawionych mu zarzutach, zostanie zwolniony z pracy. |
Jestem oburzony. Od jakiegoś czasu próbuję uczciwie zdać egzamin na prawo jazdy. Parę razy oblałem i pewnie słusznie mnie oblano, nigdy nie ukrywałem, że nie jestem mistrzem kierownicy. Denerwuje mnie natomiast co innego. Mianowicie:
1. Całkiem spore opłaty egzaminacyjne. Nie wiem co sie później dzieje z tymi pieniędzmi. Oto aktualny cennik ze strony WORD:Egzamin kategorii B(teoria + praktyka) kosztuje: 134 PLN. http://www.word.wroc.pl/egzaminy_cennik.asp
2. Szczyt hipokryzji. W budce, w której czeka sie na egzamin wiszą ostrzeżenia w stylu "Marek S. próbował w dniu takim a takim wręczyć łapówkę, powołując się na "pana Stacha", który miał wszystko załatwić. Marek S. został zatrzymany przez policje za próbę wręczenia łapówki. CZy ty będziesz następny." O ironio! Siedmiu wspaniałych, odpornych na korupcję egzaminatorów siedzi w areszcie. Siedmiu!!! (sic)
Moim zdaniem należałoby ujawnić ich nazwiska. jeżeli ktoś z Was, wie kogo zatrzymano, warto może byloby ujawnić nazwiska tych osób pro publico bono (chyba namawiam do przestępstwa-phi). Jak się wkurzę, to wystapię do prokuratury o ujawnienie nazwisk. Może dajmy sobie spokój, ale trzeba pilnować, żeby sprawa nie rozeszła sie po kościach. A ja juz nigdy na ul Ziębickiej nie będę grzeczny. Będę głośno z nich drwił! Siedmiu (ciekawe z ilu???- na stronie nie ma informacji). Do was też apeluję. Kultura osobista jest ważna, ale w penych okolicznościach, kiedy ma sie do czynienia z parszywością, trzeba sie oduczyć grzeczności. W ogóle nasze pokolenie jest zbyt "grzeczne", ale to już taka moja ogólna refleksja. |
|
|